Mały sukces i praca nad sobą
Znam już wyniki etapu szkolnego. Jestem zadowolona i zła jednocześnie. Liczyłam na ponad 90%. Liczyłam się też z tym, że pewnie wpadnie kilka błędów. No i wpadło. Napisałam na 72%. Tak...wiem. Jestem zawiedziona bo potknęłam się na takich głupich podchwytliwych rzeczach. Z drugiej strony jestem z siebie okropnie dumna, bo w porównaniu do moich 44% w tamtym roku, zrobiłam ogromny postęp. Szczególnie, że był to najwyższy wynik w szkole , drugi najlepszy był właśnie w okolicach czterdziestu procent. A koleżanka na drugim miejscu chodzi ze mną do trzeciej klasy. Ja w drugiej klasie miałam właśnie taki wynik, a w dodatku z tematu, którego jeszcze w ogóle nie miałam. Tym się właśnie pocieszam.. Jeżeli chodzi o inne sprawy... Nie da się ukryć, że jestem w tym trudnym okresie dojrzewania. Gdzie moje hormony buzują, niczym atomy w gazie (tak myślę, że to dobre porównanie). Często wybucham i obrażam ludzi, na których mi zależy. Chyba najczęściej tak jest. Zachowujemy ...